Skip to main content

Uchwała Zarządu Stowarzyszenia „Prawnicy dla Polski” z dnia 24 lutego 2025r.

Powrót

Czas czytania 47 minuty

Data wpisu: 24.02.2025

Change language to English

w sprawie bezprawnych postulatów i projektów tzw. Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury Krystiana Markiewicza, akceptowanych i promowanych przez ministra Adama Bodnara, dotyczących niedopuszczalnej weryfikacji sędziów powołanych na podstawie Konstytucji RP oraz ich usuwania ze służby sędziowskiej wraz z pozbawieniem prawa wykonywania wcześniejszych zawodów prawniczych.

Zarząd Stowarzyszenia Prawnicy dla Polski wyraża stanowczy sprzeciw wobec projektów tzw. Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury Krystiana Markiewicza, akceptowanych i promowanych przez ministra Adama Bodnara, zmierzających do niedopuszczalnej weryfikacji sędziów sądów powszechnych powołanych przez Prezydenta RP oraz usuwania ich z urzędu.

Należy wskazać, że Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar zaakceptował projekt tzw. Komisji Kodyfikacyjnej Ustroju Sądownictwa i Prokuratury, kierowanej przez Krystiana Markiewicza (zwanej dalej „Komisją Kodyfikacyjną”), dotyczący „weryfikacji” sędziów powołanych przez Prezydenta RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r. W świetle projektu sędziowie zostali podzieleni na trzy grupy. Ma to na celu zróżnicowanie ich pozycji zawodowej, tak aby ułatwić eliminację części z nich z życia zawodowego, wbrew obowiązującym zasadom.

Zgodnie z projektem pierwsza grupa obejmuje absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, sprawujących urząd asesora. Ich nominacje nie będą podważane i nie zostaną objęte żadną weryfikacją. Druga grupa to sędziowie, którzy po wielu latach służby sędziowskiej i zdobyciu bogatego doświadczenia orzeczniczego w sposób legalny i całkowicie zasłużony przystąpili do konkursu, otrzymując awans na urząd sędziego w wyższych instancjach. Wobec tej kategorii sędziów projekt zakłada nieznaną dotąd ustawodawcy procedurę weryfikacji, której celem jest finalne usunięcie ich ze stanowisk awansowych i przeniesienie do poprzednich miejsc orzekania. Trzecia grupa obejmuje sędziów, którzy przystąpili do konkursu na urząd sędziego z innych zawodów prawniczych, często posiadając bogaty dorobek naukowy, np. profesorowie, adwokaci, radcowie prawni, notariusze. Zostali oni powołani na urząd sędziego w tym samym trybie co wyżej wymienione grupy. Do tej kategorii zaliczeni zostali także referendarze i asystenci sędziów.

Warto odnotować, że sędziowie powołani do pełnienia urzędu z innych zawodów stanowią najmniejszą grupę (ok. 350 osób, jak podaje Ministerstwo Sprawiedliwości), wobec której przedstawiciele Komisji Kodyfikacyjnej, przy pełnej akceptacji ministra Adama Bodnara, zadecydowali o ich wydaleniu z zawodu sędziego. Co więcej, mogą ich spotkać dalsze restrykcje poprzez odebranie wszelkich uprawnień zawodowych, jakie zdobyli w ramach swojej wieloletniej kariery prawniczej przed objęciem urzędu sędziego. Usunięcie tej grupy sędziów z wymiaru sprawiedliwości oznacza, że nie będą mogli powrócić do wcześniej wykonywanych zawodów. Wynika to z zapowiedzi przedstawicieli poszczególnych korporacji prawniczych, że nie zostaną oni ponownie wpisani na listę adwokatów, radców prawnych czy notariuszy.

Oznacza to, że sędziowie ci straciliby wszystko, na co dotychczas ciężko pracowali i co osiągnęli w ramach swojej kariery zawodowej. Ta grupa sędziów zostałaby zatem bez uprawnień, jedynie z tytułem magistra prawa, co cofa ich o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat wstecz. Tzw. Komisja Kodyfikacyjna skazuje więc tych sędziów na konieczność poszukiwania pracy poza szeroko rozumianym wymiarem sprawiedliwości lub na rozpoczynanie całej ścieżki kariery zawodowej od nowa. W wielu przypadkach będzie to niemożliwe, ponieważ część sędziów z tej grupy w niedługim czasie osiągnie wiek emerytalny.

Nawet gdyby przyjąć, że otrzymaliby możliwość powrotu do korporacji prawniczych, to odbudowanie kancelarii zajęłoby lata, pozbawiając ich większej części wcześniejszych dochodów na bardzo długi okres. Niewątpliwie wpłynęłoby to na ich sytuację finansową, a także na sytuację ich rodzin. W konsekwencji sędziowie ci, z tzw. wilczym biletem, mogą zostać pozostawieni bez środków do życia.

Proponowanie przez ministra Adama Bodnara doświadczonym prawnikom podjęcia pracy na stanowisku asystenta sędziego lub referendarza jest nie tylko cofnięciem ich w rozwoju zawodowym, ale również upokorzeniem w oczach ich kolegów. To pokazuje, że obecni przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości nie tylko nie są zainteresowani wykorzystaniem bogatej wiedzy i doświadczenia tej grupy sędziów, ale chcą ich całkowicie wyeliminować z zawodu sędziowskiego, odbierając im godność oraz wszystko, co dotychczas osiągnęli ciężką pracą.

Warto także podkreślić, że mechanizm bezprawia, raz uruchomiony przez osoby, które powinny stać na straży prawa, otwiera drogę do podobnych działań wobec każdego obywatela. Może więc zdarzyć się, że przeciętny Kowalski nie będzie miał pewności, czy jego uprawnienia zawodowe, raz zdobyte, nie zostaną mu nagle odebrane z przyczyn ideologicznych – ktoś może uznać je za niebyłe lub nieprawidłowo nadane. To właśnie stało się w wyniku zamierzeń Komisji Kodyfikacyjnej, aprobowanych przez ministra Adama Bodnara.

Jest to skala naruszeń wszystkich zasad prawnych o charakterze gwarancyjnym, niespotykana dotychczas ani w Polsce, ani w żadnym innym cywilizowanym kraju. Dotychczas obowiązywała zasada, że prawo powszechnie obowiązujące określa obywatelowi jego uprawnienia, obowiązki oraz zachowania, jakich powinien unikać pod rygorem odpowiedzialności. Przewidziane sankcje muszą jednak dotyczyć zachowań karygodnych. Jaka jest zatem – w kontekście powyższego – podstawa karania sędziów, którzy skorzystali z przysługujących im uprawnień, przystępując do konkursu sędziowskiego?

Obowiązująca w niezmienionym kształcie ustawa – Prawo o ustroju sądów powszechnych – nie przewiduje żadnej kary, ani dyscyplinarnej, ani karnej, za zachowania zgodne z prawem. Taka sankcja nie istnieje także w żadnym cywilizowanym systemie prawnym. Na jakiej więc podstawie Komisja Kodyfikacyjna chce karać tych sędziów? W jakim trybie zamierza uchylać nominacje Prezydenta RP, skoro sam Prezydent – zgodnie z obowiązującym prawem – nie ma takiej możliwości? Jakie normy prawne pozwalają na odebranie Prezydentowi jego konstytucyjnych uprawnień? Wreszcie – kto miałby decydować o degradacji lub usunięciu sędziego z zawodu?

Każda próba manipulowania prawem rodzi określone konsekwencje. Jeśli nominacje sędziowskie nadane przez Prezydenta RP mogą zostać uznane za nieważne, to w przyszłości podobne wątpliwości mogą dotyczyć tytułów profesorskich, generalskich, odznaczeń państwowych czy innych decyzji podjętych przez głowę państwa.

Właśnie w celu zapobieżenia dowolnej interpretacji prawa według własnych wizji i przekonań politycznych wypracowano – na kanwie obowiązujących przepisów Konstytucji – zasady stanowiące fundament praworządności, takie jak zasada zaufania obywateli do państwa, zasada praw nabytych oraz zasada niedziałania prawa wstecz. Zasady te gwarantują każdemu obywatelowi, że relacja pomiędzy nim a państwem jest uczciwa, transparentna i przewidywalna, a każda zmiana prawa dokona się zgodnie z zasadami legislacji, przy zachowaniu praw już przez obywatela nabytych.

Niestety, te fundamenty również zostały pogwałcone przez Komisję Kodyfikacyjną, która wykreowała swoje projekty w opisanym powyżej kształcie jedynie na podstawie własnych życzeń i wizji wymiaru sprawiedliwości, nie znajdując przestrzeni dla obowiązującego prawa. Akceptowane przez ministra sprawiedliwości rozwiązania doprowadziły do zerwania relacji pomiędzy państwem a obywatelem, ponieważ państwo przestało być gwarantem praworządności, któremu można ufać.

Pomysł karania obywatela jedynie na podstawie woli określonej grupy politycznej, a nie w oparciu o przepisy prawa i przewidziane w nich sankcje za czyn nie tylko niekarygodny, ale wręcz niekaralny w momencie jego popełnienia, świadczy o upadku państwa i degeneracji podstawowych zasad jego funkcjonowania – to czas barbarzyńców. Powraca niebezpieczeństwo, którego nasze państwo już wcześniej doświadczyło w minionych epokach, kiedy prawo było manipulowane w celu realizacji interesów określonych grup – wówczas klasy robotniczej. Takie działania zawsze kończyły się osłabieniem państwa i jego instytucji, a ich ofiarą padali pozostali obywatele.

Dlatego konieczne jest nieustanne przypominanie – o czym poniżej – jak ważna dla prawidłowego funkcjonowania prawa jest rola sędziego, a przede wszystkim jego niezależność od władzy ustawodawczej i wykonawczej. To fundament prawidłowego funkcjonowania państwa, szczególnie w kontekście niechlubnych wydarzeń ustrojowych minionej epoki, które niestety dziś powracają, by rozprawić się z państwem prawa.

Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski przypomina, że służba sędziego sądu powszechnego (rejonowego, okręgowego, apelacyjnego i wojskowego), sądów administracyjnych, Sądu Najwyższego czy Trybunału Konstytucyjnego jest służbą w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, na jej rzecz oraz na rzecz obywateli i wszystkich przebywających w naszym kraju.

Służba sędziego to codzienne wykonywanie w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej władzy sądowniczej, powierzonej przez najwyższego reprezentanta narodu – Prezydenta RP – na podstawie art. 179 Konstytucji RP. Władzy odrębnej i niezależnej od innych władz (art. 173 Konstytucji RP). Władzy niezależnej od bezprawnych wpływów oraz niezawisłej, podlegającej jedynie Konstytucji RP i ustawom (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP).

Przez dekady komunistycznego ucisku uprawnienia do sprawowania urzędu sędziego uzyskiwali najczęściej ci, którzy byli powiązani z innymi władzami, szczególnie posiadając legitymację PZPR lub innych organizacji powiązanych z reżimem, „zasługując” w ten sposób na zaufanie, albo ci, którzy szczerze oddali się tamtym ideałom. To zapewniało im dożywotnie bezpieczeństwo oraz liczne przywileje dla nich i ich rodzin.

Zmiana statusu sędziego jako reprezentanta tzw. trzeciej władzy, ale jednocześnie jako osoby służącej sprawiedliwości, była jedną z nadziei związanych z odrzuceniem komunizmu i zmianami ustrojowymi w 1989 r. Niestety, dopuszczono wówczas do zakorzenienia się poprzednich komunistyczno-kastowych metod doboru do zawodu sędziego. Zamiast uporządkować wymiar sprawiedliwości zgodnie z konstytucyjną zasadą równowagi władz, zasiano ziarno bezprawia. Ostatnie dwadzieścia lat dawało nadzieję na rzeczywiste zmiany mające na celu realizację monteskiuszowskiego podziału i równowagi władz, szczególnie w odniesieniu do wymiaru sprawiedliwości.

Pamiętamy zasługi śp. Przemysława Gosiewskiego (+10.04.2010 r. pod Smoleńskiem), dzięki któremu nastąpiło tak oczekiwane – a obecnie zapomniane przez młode pokolenie prawników – otwarcie zawodów chroniących prawa człowieka: adwokata i radcy prawnego. To w 2005 r. dokonano przełomowych zmian, które sprawiły, że zarówno dostęp do tych zawodów, jak i dostęp obywateli do szerokiej pomocy prawnej stały się faktem.

Mało który spośród obecnych adwokatów i radców prawnych, wchodzących dziś do zawodu w grupach aplikanckich liczących setki, a nawet tysiące osób, pamięta, że przed 2005 r. mogli jedynie marzyć o wykonywaniu tych zawodów zaufania publicznego. Były one bowiem niemal wyłącznie zamknięte dla członków określonych środowisk, rodzin oraz nielicznych „szczęściarzy” wywodzących się jeszcze z PRL-u. Tymczasem dziś to samo młode pokolenie prawnicze niemal jednogłośnie opowiada się za zamykaniem drogi powrotu do zawodu dla osób, które minister Adam Bodnar i Krystian Markiewicz chcą usunąć z sądownictwa. Zakrawa to na hipokryzję i świadczy o bardzo krótkiej pamięci tych środowisk albo – co gorsza – o braku znajomości nie tak odległej historii.

Historia zawodów prawniczych pokazuje, że środowiska te budowały swój autorytet i siłę tylko wtedy, gdy w czasach ucisku potrafiły odważnie przeciwstawić się władzy, a nie pokornie przyklaskiwać jej bezprawnym pomysłom. Tchórzliwych obrońców i pełnomocników obywatele Rzeczypospolitej Polskiej nie potrzebują. Potrzebują takich, jak ci, którzy w czasach największego ucisku i zbrodni PRL-u odważnie stawali w obronie gnębionych przez władzę, takich jak adwokat i premier Jan Olszewski oraz wielu, wielu innych.

Warto przypomnieć, że przysięga składana przez każdego sędziego – z wyjątkiem tych, którzy ślubowali komunistycznej Radzie Państwa PRL – brzmi:

„Ślubuję uroczyście jako sędzia […] służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, stać na straży prawa, obowiązki sędziego wypełniać sumiennie, sprawiedliwość wymierzać zgodnie z przepisami prawa, bezstronnie według mego sumienia, dochować tajemnicy prawnie chronionej, a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości”. „Tak mi dopomóż Bóg”.

Każdy sędzia powinien tę przysięgę codziennie sobie przypominać przed wejściem na salę rozpraw czy do swojego gabinetu, gdy zapoznaje się ze sprawą lub podejmuje decyzje w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.

Ścieżki prowadzące do objęcia urzędu sędziego są różnorodne. Najczęściej obejmują wieloletni i wymagający proces kształcenia oraz zdobywania doświadczenia zawodowego, począwszy od aplikacji sądowej, poprzez pełnienie funkcji asystenta sędziego, referendarza sądowego, naukowca, aż po służbę asesora sądowego, której zwieńczeniem jest nominacja dokonana przez wyłącznie uprawnionego do tego Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Ścieżki te koncentrują się na jednej instytucji – sądownictwie. Nie mniej istotną drogą prowadzącą do objęcia urzędu sędziego jest wieloletnia praktyka w innych zawodach prawniczych, takich jak adwokatura, radcostwo prawne, notariat, komornictwo sądowe czy prokuratura. Wykonywanie tych zawodów zaufania publicznego oraz ochrony praw obywatelskich poprzedzone jest latami nauki, odbyciem stosownych aplikacji, zdaniem egzaminów zawodowych, a przede wszystkim zdobyciem bogatego doświadczenia praktycznego. Doświadczenie to wynika z codziennej pracy z klientami, stronami postępowań, podejrzanymi, oskarżonymi, skazanymi czy osobami poszukującymi ochrony prawnej.

Pełnienie funkcji sędziego wymaga nie tylko znajomości przepisów prawa, lecz także wrażliwości na sytuację drugiego człowieka, poszanowania jego praw oraz umiejętności ich stosowania w praktyce. Właśnie te cechy stanowią fundament służby sędziowskiej i są wartościami nie do przecenienia. Sędziowie, którzy wstępują do służby po wieloletniej praktyce w innych zawodach prawniczych, stanowią istotną część wymiaru sprawiedliwości i zasługują na pełne uznanie oraz wsparcie.

Zgodnie z art. 180 ust. 1 Konstytucji RP, sędziowie są nieusuwalni, co oznacza również zakaz ich przenoszenia – zarówno w zakresie miejsca pełnienia służby, jak i zajmowanego stanowiska. Tymczasem w ostatnim czasie dochodzi do sytuacji naruszających tę zasadę, czego przykładem są działania Ministerstwa Sprawiedliwości pod kierownictwem Adama Bodnara, polegające na dokonywaniu zmian kadrowych na stanowiskach prezesów sądów w całej Polsce. Działania te budzą istotne wątpliwości w kontekście konstytucyjnych gwarancji niezależności sądownictwa i nieusuwalności sędziów.

Sędziowie mają zapewnione wyłącznie przez Skarb Państwa godne warunki pracy i wynagrodzenia (art. 178 ust. 2 Konstytucji RP), aby zachować swoją niezależność i niezawisłość. Nie powinni przyjmować żadnych korzyści od innych podmiotów, a już szczególnie od instytucji międzynarodowych, co miało miejsce w przypadku stowarzyszeń Iustitia, Themis itp., do których przynależy wiceminister Dariusz Mazur oraz Krystian Markiewicz – autor bezprawnych projektów zmian w sądownictwie.

Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej niezgodnej z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów (art. 178 ust. 3 Konstytucji RP). Zadajemy w tym miejscu publiczne pytanie: czy grupy sędziów, otrzymujące środki finansowe spoza Rzeczypospolitej Polskiej na działania destabilizujące sytuację polityczną, mogą być uznawane za niezawisłe?

Projekty zmian w sądownictwie, forsowane przez ministra Adama Bodnara i sędziego Krystiana Markiewicza, stanowią:

• oczywiste naruszenie Konstytucji RP w zakresie podziału i niezależności władz oraz kompetencji Prezydenta RP,

• bezpardonowe łamanie zasady lex retro non agit (prawo nie działa wstecz),

• pogardę dla konstytucyjnej ochrony praw nabytych,

• groźbę pozbawienia możliwości powrotu do wcześniej wykonywanych zawodów prawniczych przez usuwanych sędziów.

Zasadnym jest postawienie pytania o niezależność tych sędziów, którzy opracowują i wspierają projekty legislacyjne godzące w konstytucyjny ustrój Rzeczypospolitej Polskiej oraz bezpieczeństwo prawne jej obywateli. Nie sposób zaakceptować sytuacji, w której propozycje te, formułowane również przez osoby legitymujące się tytułami naukowymi i sprawujące funkcje sędziowskie, mogłyby stać się częścią porządku prawnego RP, mimo że ich autorzy składali ślubowanie na wierność Konstytucji RP.

Doświadczenia historyczne wskazują, że w okresie reżimu komunistycznego adwokatura odgrywała istotną rolę w ochronie osób prześladowanych z powodów politycznych – pozbawianych pracy, majątku oraz perspektyw zawodowych z uwagi na swoje wolnościowe przekonania i działalność na rzecz niepodległości państwa. Tymczasem obecnie obserwuje się zjawisko polegające na obronie sędziów, którzy w czasach PRL ślubowali wierność Radzie Państwa oraz tych, którzy zostali ukształtowani przez ówczesny system sądowniczy. Współczesna adwokatura wydaje się zatracać swój etos niezależnego obrońcy praw jednostki, a coraz częściej przyjmuje postawę zgodną z interesami władzy wykonawczej i ustawodawczej, zapominając o swojej fundamentalnej roli – obronie praw obywateli, niezależnie od ich statusu, w tym również sędziów, którzy mogą znaleźć się w sporze z organami państwa.

Należy również podkreślić, że projekty legislacyjne forsowane przez Krystiana Markiewicza i Adama Bodnara, niezależnie od ich niezgodności z Konstytucją RP, uwidaczniają sposób myślenia oraz metody działania właściwe dla systemów autorytarnych. Promują one rozwiązania oparte na eliminacji określonej grupy zawodowej poprzez pozbawienie jej członków nie tylko urzędu, lecz także podstawowych praw, w tym prawa do wykonywania innego zawodu prawniczego. Takie podejście jest wyrazem mentalności odwołującej się do represyjnych mechanizmów znanych z przeszłości i realizujących ideę odwetu na przeciwnikach politycznych.

Jako członkowie Stowarzyszenia Prawnicy dla Polski wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec tego rodzaju działań i jednoznacznie im się przeciwstawiamy.

Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski stanowczo opowiada się w obronie wszystkich osób, które mogłyby zostać pozbawione prawa do pełnienia urzędu sędziego, powierzonego im zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, a także prawa do wykonywania innych zawodów prawniczych, wyłącznie z tego powodu, że sprawowały one urząd sędziego w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.