Skip to main content

OPINIA Stowarzyszenia „Prawnicy dla Polski” o projekcie ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa(UD6)

Powrót

Czas czytania 12 minuty

Data wpisu: 27.01.2024

  1. Projekt zmierza do zniesienia obecnego trybu wyłaniania członków Krajowej Rady Sądownictwa i – w istocie – do przywrócenia trybu istniejącego przed 2018 rokiem. Jako powód w uzasadnieniu projektu wskazuje się sprzeczność obecnego trybu z Konstytucją. Sprzeczność ta ma wynikać stąd, że sędziowscy członkowie KRS mieliby być powoływani wyłącznie przez sędziów.
    W rzeczywistości ani Konstytucja nie wymaga wprost, by sędziowscy członkowie KRS byli powoływani przez sędziów, ani nie wynika to z innych jej przepisów. Przeciwnie, Konstytucja wyraźnie stanowi, że ustawodawca zwykły ma całkowitą swobodę ustanowienia trybu powoływania tych członków. Nie ma podstaw pogląd, że Konstytucja wymaga, by powoływanie sędziowskich członków KRS następowało wyłącznie przez sędziów. Obecny tryb, polegający na wyborze przez Sejm spośród kandydatów wstępnie wskazanych przez sędziów, jest więc tak samo zgodny z Konstytucją, jak poprzedni i projektowany, oparte na wyborze wyłącznie przez sędziów.
    Skoro przepis Konstytucji jest jasny, to nie podlega wykładni prowadzącej do zmiany jego treści. Manipulacją jest więc nadawanie mu innej treści na podstawie opinii prawników lub dokumentów historycznych. W szczególności powoływanie się na uzgodnienia „Okrągłego Stołu”, dyktowane przez komunistyczną partię i tajną policję, jest po prostu obelgą dla dzisiejszego Państwa Polskiego. (Przy okazji odwołanie to jednoznacznie wskazuje na wizję państwa, którą w rzeczywistości kierował się projektodawca.)
    Reasumując: nie jest prawdą, że obecny tryb wyłaniania sędziowskich członków KRS jest niezgodny z Konstytucją. Zawarte w uzasadnieniu projektu odwrotne twierdzenie jest fałszem.
  2. Poparciu tego fałszu ma najwyraźniej służyć zawarte w uzasadnieniu projektu obszerne wyliczenie orzeczeń Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego popierających zafałszowaną wykładnię Konstytucji, jak również wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
    Również i to wyliczenie to jest jednak zmanipulowane, bowiem jest wybiórcze. Pominięto w nim – najwyraźniej dlatego, że wprost przeczą powyższemu poglądowi – fundamentalne wyroki Trybunału Konstytucyjnego: z 10 marca 2022 roku w sprawie K 7/21, z 7 października 2021 roku w sprawie K 3/21 i z 14 lipca 2021 roku w sprawie P 7/20.
    Z pominiętych wyroków Trybunału Konstytucyjnego wynika, że skoro przepisy wydawane przez Unię Europejską nie mają mocy prawnej w sprawach ustrojowych Państwa Polskiego, to ani Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ani Europejski Trybunał Praw Człowieka nie są uprawnione do oceny modelu wyboru sędziowskich członków KRS. Odbiera to jakąkolwiek wartość argumentacyjną zarówno orzeczeniom TSUE i ETPCz w tym zakresie, jak i poglądom, które Sąd Najwyższy i NSA usiłowały wywieść z tych orzeczeń w celu ich „wykonania”. (To ostatnie było zresztą o tyle bezskuteczne, że dostosowanie prawa państwa członkowskiego do prawa unijnego może nastąpić jedynie w drodze ustawodawczej, nie leży zaś w kompetencji sądów żadnego rodzaju ani szczebla.)
    Przede wszystkim jednak w wyroku z 25 marca 2019 roku w sprawie K 12/18 Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że przepis ustawy o KRS wprowadzający obecny model wyłaniania sędziowskich członków KRS jest zgodny z tym przepisami Konstytucji, które regulują zadania KRS. Wyrok ten, jak wszystkie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, jest ostateczny i wiąże wszystkie podmioty prawa w Polsce. Lekceważenie tego i pozostałych wyroków Trybunału Konstytucyjnego przez organ władzy publicznej jest deliktem konstytucyjnym pociągającym odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu.
  3. Skoro więc nie jest prawdą, że obecny tryb wyboru sędziowskich członków KRS jest niezgodny z Konstytucją, to jedynym powodem zmiany tego trybu mogłoby być to, że proponowany jest lepszy – czyli albo nie ma wad, które ma obecny, albo ma zalety, których obecny nie ma.
    Jak wykazano wyżej, powtarzany w uzasadnieniu projektu slogan o niezgodności obecnego trybu z Konstytucją jest niezgodny z prawdą. Tak więc w rzeczywistości nie istnieje wada, którą projektowana zmiana miałaby usunąć.
    Uzasadnienie projektu twierdzi, że skoro sędziowskich członków KRS wybiera „aktualna partyjna większość sejmowo-rządowa”, to nie mogą oni stać na straży niezależności sądownictwa od „tej większości”.
    Twierdzenie to jest manipulacją, polegającą na zastąpieniu prawdy wiecowym sloganem. Sędziowskich członków KRS nie wybiera „aktualna partyjna większość sejmowo-rządowa”, tylko Sejm, wyłoniony w demokratycznych wyborach i sprawujący władzę ustawodawczą z upoważnienia i w imieniu narodu. Skoro tak, to fakt, że Sejm wybiera sędziowskich członków KRS, nie jest – wbrew sugestii – uzurpacją, lecz przejawem tego, że władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do narodu. W ramach tej władzy ustawodawca mógł zarówno powierzyć wybór sędziowskich członków KRS innym sędziom, jak też mógł go powierzyć innej władzy. Mieści się to w ramach systemu checks and balances, który zapewnia poszczególnym władzom wzajemną kontrolę swej działalności. Dopiero bowiem współdziałanie wszystkich władz urzeczywistnia zasadę suwerenności narodu.
    To, że sędziowskich członków KRS wyłania Sejm, bynajmniej nie pozbawia KRS zdolności do wykonywania jej konstytucyjnych zadań. Rola Sejmu ogranicza się bowiem do wyboru sędziowskich członków KRS, natomiast Sejm nie jest władny ich odwołać, wydawać im poleceń, nakładać jakichkolwiek sankcji ani w ogóle ingerować w działalność KRS. Fakty te zadają kłam twierdzeniom o zależności KRS od innych władz i o rzekomym upolitycznieniu KRS. Oznacza to, że argument ten jest fałszywy.
  4. Proponowany w projekcie tryb wyłaniania sędziowskich członków KRS miałby polegać na wyborze dokonanym wyłącznie przez sędziów, bez żadnego udziału innych władz ani organów. W obecnej sytuacji Państwa Polskiego jest to nie do przyjęcia z dwóch powodów.
    Po pierwsze powierzenie kompetencji wyboru sędziowskich członków KRS wyłącznie sędziom oznacza pozbawienie narodu kontroli nad wykonywaniem przez KRS jej konstytucyjnych funkcji – co jest sprzeczne z zasadą suwerenności narodu. Chybione jest twierdzenie, że sprzeczność tę usprawiedliwia konstytucyjny wymóg niezależności władzy sądowniczej od pozostałych władz. Przede wszystkim niezależność ta nie jest absolutna, bo władza sądownicza jest częścią władzy państwowej, a nie stoi ponad nią. Dalej: konstytucyjnym zadaniem KRS jest strzeżenie niezawisłości sądów, ale – wbrew nie wypowiedzianej sugestii – nie sprawuje ona władzy sądowniczej, a to dopiero wymagałoby atrybutu niezawisłości. Fałszem jest również twierdzenie, że sędziowscy członkowie KRS są przedstawicielami sędziów, bowiem żaden przepis Konstytucji nie ustanawia takiego przedstawicielstwa. Sędziowscy członkowie KRS, tak samo jak pozostali, mają działać w interesie narodu, a nie swojej korporacji zawodowej.
    Po drugie doświadczenie ostatnich dziesięcioleci wskazuje, że pozostawienie wyboru sędziowskich członków KRS sędziom rodzi skutki nieakceptowalne z punktu widzenia państwa prawa. Ten tryb wyboru doprowadził do tego, że KRS działająca przed 2017 rokiem stała się narzędziem zawłaszczenia władzy nad sądami przez oligarchię sędziowską, działającą w sposób niemalże mafijny. Dopiero przecięcie niejawnych powiązań między sędziowskimi członkami KRS a oligarchią sędziowską, będące wynikiem wyboru przez Sejm, pozwoliło zlikwidować patologie w działalności KRS. Pozbawienie Sejmu udziału w wyłanianiu sędziowskich członków KRS oznaczałoby brak społecznej kontroli nad KRS i doprowadziłoby w krótkim czasie do odrodzenia się patologii.
    Żaden z trzech możliwych systemów wyłaniania sędziowskich członków KRS – nominacji, kooptacji i wyborów – nie jest pozbawiony wad. Jednak wady obecnego systemu są wyraźnie mniejsze, niż systemu poprzedniego i systemu, który miałby wprowadzić projekt. Wydaje się, że obecny system najlepiej równoważy zasadę nominacji (wyboru przez Sejm) z elementem kooptacji (spośród kandydatów legitymujących się minimum poparcia sędziów).
    Nie ma więc podstaw do twierdzenia, że obecny system powinien zostać zastąpiony innym.
  5. Rzeczywistym celem projektowanych zmian jest po prostu przywrócenie oligarchicznego charakteru KRS sprzed 2017 roku. Choć uzasadnienie projektu werbalnie się od tego odżegnuje, to jednak świadczą o tym rozwiązania zawarte w projekcie.
    W uzasadnieniu twierdzi się, że projekt ustanawia demokratyczne głosowanie. W rzeczywistości jednak dzieli sędziów na lepszych, którym zapewnia większą siłę głosu, i gorszych, z mniejszą siłą głosu. Tymi gorszymi mają być, oczywiście, sędziowie sądów rejonowych, których siła głosu ma być mniej więcej dziesięciokrotnie mniejsza niż siła głosu pozostałych sędziów. Ta dyskryminacja ma na celu zapewnienie przewagi w KRS sędziom sądów wyższych szczebli – ewidentnie dlatego, że spośród nich głównie wywodzi się oligarchia rządząca sądownictwem do 2017 roku. Jest to oczywista manipulacja, pozbawiona podstaw i prawnych, i faktycznych. Otóż Konstytucja, którą rzekomo projekt ma przywracać, nie daje podstaw do różnicowania sędziów, za to zakazuje dyskryminacji, zaś wszystkie wybory, które przewiduje, mają być równe – czyli bez systemu kurialnego i zamierzonej nierówności głosujących. Projekt stoi w oczywistej sprzeczności z tymi dwoma wymogami. Przede wszystkim zaś zamiar upośledzenia tej grupy sędziów, którzy dźwigają na swych barkach 90% pracy orzeczniczej, jest po prostu haniebny.
    Drugim znaczącym szczegółem jest to, że projekt ustanawia o wiele wyższe progi poparcia sędziów kandydujących do KRS, niż obecnie. Otóż specyfika pracy sędziów powoduje, że najlepiej nawet wymierzający sprawiedliwość sędziowie nie nabywają rozgłosu poza sądem, w którym orzekają. Dlatego już zebranie obecnie wymaganych 25 podpisów poparcia jest trudne – a wymóg zebrania 40 podpisów podnosi tę trudność do poziomu niemal nieosiągalnego dla przeciętnego sędziego. Konsekwencją tego w praktyce byłoby uniemożliwienie startu w wyborach kandydatom indywidualnym. Tylko bowiem organizacje działające wśród sędziów na szczeblu ponadlokalnym będą w stanie przeprowadzić zbiórkę takiej liczby podpisów. Tymczasem w dzisiejszym stanie rzeczy organizacjami takimi są tylko dwa stowarzyszenia, które bez zastrzeżeń wspierają przywrócenie władzy oligarchii w sądownictwie. Jest więc oczywiste, że wskutek tego ograniczenia dopuszczeni do wyborów zostaną tylko kandydaci SSP „Iustitia” i „Themis”.
    Co gorsza, poza organizacjami sędziowskimi w akcje zbierania podpisów będą się angażować także organizacje pozasędziowskie i w ogóle pozaprawnicze, za to związane z partiami politycznymi – albo nawet wprost same partie polityczne. One bowiem mają potrzebne do tego zdolności organizacyjne na szczeblu ponadlokalnym.
    W rzeczywistości więc projektowany model wyłaniania sędziowskich członków KRS nie tylko nie będzie mniej zależny od władzy wykonawczej i ustawodawczej niż obecny, lecz nawet będzie bardziej od nich zależny – tyle tylko, że w sposób ukryty. Jest to więc kolejna manipulacja, by rękami powiązanych stowarzyszeń sędziowskich i poprzez niejawne poparcie organizacji politycznych podporządkować KRS oligarchii sądowniczej.
    Ten sam cel ma projektowane wykluczenie od wyborów członków KRS sędziów powołanych po 2017 roku. Sędziowie ci, powołani niezależnie od oligarchii, z pewnością nie poparliby jej kandydatów. Ich wyłączenie usunęłoby więc poważną przeszkodę w odzyskaniu przez nią KRS. Absurdalna argumentacja o rzekomej niekonstytucyjności powołań tych sędziów ma tylko ukryć rzeczywisty cel tej manipulacji.
  6. Jedynym projektowanym rozwiązaniem, które nie budzi zasadniczego sprzeciwu, jest powołanie doradczego ciała społecznego przy KRS. Niewykluczone, że rzeczywiście opinie takiego gremium mogłyby stanowić pomoc dla KRS w sprawach, które byłyby ważne z ogólnospołecznego punktu widzenia, a jednocześnie umykałyby z pola widzenia prawnikom, z których KRS się składa. Tym niemniej proponowany w projekcie sposób wyłaniania tego ciała w zasadzie gwarantuje, że nie będzie ono w stanie pełnić tej roli. Członkowie nominowani przez prawnicze samorządy zawodowe i organizacje pozarządowe niemal zawsze będą fachowymi prawnikami i będą reprezentować interesy swych korporacji i organizacji – a nie interes ogółu społeczeństwa. Tak byłoby, gdyby członkowie takiej rady byli przedstawicielami społeczeństwa, wyłanianymi np. przez jednostki samorządu terytorialnego. Natomiast w projektowanej postaci ciało to miałoby charakter nie społeczny, lecz fachowy i korporacyjny.

Wnioski:


Projekt w obecnej postaci, zarówno w całości, jak też poszczególne rozwiązania, nie przyniesie polskiemu wymiarowi sprawiedliwości zmian na lepsze, lecz przeciwnie – pogorszy obecną sytuację. Od proponowanych zmian, jako mających charakter ideologiczny i manipulacyjny, należy w całości odstąpić. Zamiast nich należy rozwiązać rzeczywiste problemy wymiaru sprawiedliwości, w pierwszym rzędzie naprawić dysfunkcję sądownictwa dyscyplinarnego oraz powściągnąć anarchię i rokosz na najwyższych szczeblach sądownictwa.