Skip to main content

Oświadczenie

Powrót

Czas czytania 11 minuty

Data wpisu: 29.02.2024

W związku z niemożnością stawienia się na Kolegium Sądu Okręgowego
zwołanego na 26 lutego 2024 r.,(korzystam bowiem z urlopu i jestem poza Poznaniem)
którego przedmiotem ma być rozpoznanie wniosku Pana Ministra Sprawiedliwości,
upoważniam Pana Prezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu sędziego Daniela
Jurkiewicza, do zapoznania członków Kolegium z niniejszym oświadczeniem jak
również do dołączenia oświadczenia jako załącznika do protokołu. Jeśli z jakichkolwiek
przyczyn zostanie to mu uniemożliwione, to wnoszę aby przekazać oświadczenie
wszystkim uprawnionym (tylko i wyłącznie im) do udziału członków Kolegium.

W dniu 23 lutego 2024 r. otrzymałem decyzję Ministra Sprawiedliwości o
zawieszeniu mnie w pełnieniu czynności Wiceprezesa Sądu Okręgowego w Poznaniu
oraz o poinformowaniu Kolegium Sądu Okręgowego w Poznaniu o zamiarze odwołania
mnie z funkcji Wiceprezesa SO oraz o zwróceniu się do Kolegium SO o wyrażenie w
tym zakresie opinii. Analogiczna procedura została wszczęta w stosunku do Pana
Prezesa SO sędziego D. Jurkiewicza. Z uwagi na fakt, że oba wnioski zostały
sformułowane w jednym piśmie, w pierwszej kolejności odniosę się do zarzutów
odnoszących się do Pana Prezesa D. Jurkiewicza. W związku z tym, że to na jego
wniosek zostałem zarekomendowany Ministrowi Sprawiedliwości na powołanie mnie
do pełnienia tej zaszczytnej i odpowiedzialnej funkcji, uważam, że mam do tego pełne
prawo. Nie będę oczywiście szczegółowo ustosunkowywał się do zarzutów
wywiedzionych w piśmie Ministra Sprawiedliwości w stosunku do jego osoby, gdyż
uważam, że to Pan Prezes winien to uczynić.

Ze swojej strony uważam, że Pan sędzia Daniel Jurkiewicz ma pełne prawo, w
świetle obowiązujących przepisów, do pełnienia tej funkcji. W sytuacji jeśli byłbym
osobą uprawnioną do głosowania, to byłbym przeciwny jego odwołaniu.

Co do zarzutów odnoszących się do mojej osoby, to w pierwszej kolejności chcę
sprostować pewne nieścisłości, które pojawiły się w uzasadnieniu wniosku Pana
Ministra dotyczące przebiegu mojej służby sędziego. Otóż po odbyciu aplikacji
sędziowskiej w latach 1987 – 1989 , moim pierwszym miejscem pracy był Sąd
Rejonowy w Wałczu w którym przez okres około roku i dwóch miesięcy orzekałem w
sprawach karnych. Następnie byłem asesorem w SR w Poznaniu w Wydziale
Nieprocesowym. Później byłem oddelegowany do pracy w SO w Poznaniu w Wydziale
Ubezpieczeń Społecznych w którym orzekałem przez okres około dwóch lat. Następnie
orzekałem w Wydziale I Cywilnym i tak jest do chwili obecnej. A zatem w uzasadnieniu
decyzji Pana Ministra Sprawiedliwości znalazły się niezgodne z rzeczywistością
informacje. Nie wiem czy Pan Minister podając w ww. decyzji powyższe informacje
opierał się na tym co zostało mu przekazane w tej materii przez osobę wnioskującą o
odwołanie mnie z pełnionej funkcji czy też samodzielnie poczynił ustalenia w tym
przedmiocie. Niezależnie od tego jak było, to uważam, że zaniechanie przedstawienia
faktycznego przebiegu mojej służby, może stanowić istotną okoliczność, która może
mieć wpływ na podjęcie decyzji co do mojej osoby. Fakt, iż orzekałem w różnych
Wydziałach świadczy o tym, że moje doświadczenie sądowe jest znaczne, i przewyższa
Sędziów, którzy od początku swojej służby orzekali tylko i wyłącznie w jednej
dziedzinie prawa. Uważam, że nieprzedstawienie faktycznego przebiegu mojej służby
może powodować powstanie u członków Kolegium wyobrażenia, że faktycznie nie
mam kompetencji do sprawowania funkcji Wiceprezesa Sądu. Wiele lat temu jedna z
Sędzi, kiedy rozmawiałem z nią na temat tego, że na skutek następujących co jakichś
czas zmian wydziałów w których orzekałem, czuje się zmęczony gdyż muszę się ciągle
uczyć czegoś nowego, powiedziała mi, że WSZYSCY, DZIĘKI ZDOBYTEMU
PRZEZE MNIE DOSWIADCZENIU, WIEDZY BĘDĄ BIĆ SIĘ O TO ABYM
ORZEKAL W ICH WYDZIALE. Jakoś tego nie odczułem.
A zatem, nie bardzo rozumiem zarzut braku odpowiednich kompetencji.

Przypomnę – Wydział Karny, Wydział Cywilny nieprocesowy (do tego wydziału kiedy
zaczynałem pracę w SR w Poznaniu , nie było zbyt dużo chętnych, a dlaczego?.
Odpowiem: PONIEWAŻ SPRAWY ROZPOZNAWANE W POSTĘPWOANIU
NIEPROCESOWYM BYŁY W TRAKCIE APLIKACJI SĄDOWEJ TRAKTOWANE
PO MACOSZEMU. Jak trafiło się do takiego Wydziału to trzeba był włożyć bardzo
dużo wysiłku aby prawidłowo w tych sprawach orzekać.), wydział ubezpieczeń
społecznych, wydział cywilny.

Wydział, w którym orzekam jest szczególny. Został on wyznaczony do
rozpoznawania spraw tzw. Bestii. Mnie jako pierwszemu w SO w Poznaniu taka sprawa
przypadła. Wydział ten został także wyznaczony do rozpoznawania spraw na podstawie
Konwencji Haskiej. Sędziowie z innych wydziałów cywilnych nie orzekają w tych
trudnych sprawach. W dniu 22 lutego 2024 r., a zatem dzień przed podjęciem przez Pana
Ministra decyzji o zawieszeniu minie i wszczęciu procedury odwołania z funkcji
Wiceprezesa SO w Poznaniu, wydałem orzeczenie w takiej sprawie.

Co do kwestii odnoszącej się do braku kompetencji związanych z zajmowaniem
stanowiska funkcyjnego, to pragnę w tym miejscu zaznaczy, że do tej pory, nigdy nikt
nie zaproponował mi pełnienia ani funkcji Przewodniczącego Wydziału, Wiceprezesa
oraz Prezesa. Zadaje pytanie: dlaczego? Sami sobie Państwo – Szanowni Członkowie
Kolegium odpowiedzcie na to pytanie. Może miałem za mało siły przebicia? Czym
różniłem się od innych sędziów którym zaproponowano objecie stanowisk
funkcyjnych?

Nigdy o stołki się nie biłem i tego robić nie będę. To Pan Prezes D. Jurkiewicz,
wiedząc o moim doświadczeniu, po raz pierwszy zaproponował mi objęcie funkcji
Wiceprezesa SO w Poznaniu. Podjęcie decyzji w tym przedmiocie nie było dla mnie
łatwe. Zdawałem sobie bowiem sprawę z tego, że jest to związane z dużą
odpowiedzialnością, i – w nawiązaniu do tego co napisał Pan Minister, że nie
zajmowałem do tej pory żadnego funkcyjnego stanowiska i brakiem doświadczenia. Ale
trzeba się zastanowić nad jednym. Jak Polska odzyskiwała niepodległość w 1989 ,to
osoby które weszły do rządu też takowego nie miały. To może trzeba było powierzyć
dalsze prowadzenie naszej Ojczyzny aparatczykom z PZPR, którzy niewątpliwie mieli
odpowiednie doświadczenie? Szanuję Pana Prezesa Daniela Jurkiewicza za to, że dał
mi szansę i obdarzył zaufaniem.

Co do kwestii odnoszącej się do najcięższego zarzutu, a mianowicie braku
apolityczności. Otóż pragnę poinformować Szanownych Członków Kolegium, że
uważam, iż zarzut ten jest całkowicie bezzasadny i narusza moje dobra osobiste. Wiem,
że treść uzasadnienia wniosku o moje odwołanie, została opublikowana w środkach
masowego przekazu. A zatem osoby, które to przeczytały – nieograniczona ilość osób,
mogą postrzegać mnie jako sędziego zależnego od władzy wykonawczej. Przez ponad
30 lat orzekania nikt takiego zarzutu mi nie postawił. Nigdy przy wydawaniu orzeczeń
nie kierowałem się tym jakiej opcji politycznej są osoby będące stronami (uczestnikami)
procesu i nigdy mnie to nie interesowało.

Chcę w tym miejscu zaznaczyć, że w sytuacji jeśli nie nastąpiłyby zmiany w
Polsce 1989 r. , to nigdy nie zostałbym sędzią. Nie wyobrażałem sobie abym
kiedykolwiek mógł wstąpić do PZPR. A faktem powszechnie znanym jest, że był
obowiązek przynależności do PZPR sędziów przed 1989 r. względnie do ZSL

W uzasadnieniu wniosku o odwołanie, zostało także podane- celem wzmocnienia
argumentacji co do braku mojej apolityczności, że byłem w gronie Sędziów cieszących
się zaufaniem ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, przekraczającym granice
typowego zaufania jakiego należy oczekiwać w relacjach sędzia – organ władzy
wykonawczej. Proszę wskazać, na czym miało to polegać? W uzasadnieniu decyzji
brak jest takiej informacji,

Co do kwestii związanej z poparciem z mojej strony Pana sędziego Marka
Jaskulskiego do KRS oraz popieraniem przeze mnie zmian w Sądownictwie. Uważam,
że Pan sędzia Marek Jaskulski jest niezależnym sędzią i jeśli uważał, że zaproponowane
zmiany są zgodne z Konstytucją, to miał prawo je poprzeć.

Co do kwestii dotyczących KRS, to uważam, że jest to organ powołany zgodnie
z Konstytucją. Według mnie nie można kwestionować statusu sędziów powołanych
przez obecną KRS i ja tego nigdy czynić nie będę. Pragnę w tym miejscu zaznaczyć, że
na początku, kiedy były wprowadzane zmiany dotyczące KRS miałem wątpliwości czy
nie są one sprzeczne z Konstytucją. Później jednak postanowiłem nad tym się
zastanowić i zapoznałem się z poglądami prawnymi na ten temat, jak również z
rozwiązaniami prawnymi w innych krajach. Moje przemyślenia doprowadziły do
uznania, że nie ma takiej sprzeczność. Oczywiście można się zastanawiać nad tym, czy
faktycznie wprowadzone rozwiązania nie powinny uwzględniać większego wpływu
samorządu sędziowskiego na etapie wyłaniania kandydatów do KRS. Zawsze
uważałem, że najważniejszy jest dialog. Wprowadzenie konkretnych rozwiązań zależy
jednak od polityków. Ja – wbrew temu co zostało przedstawione, nie mam takiej mocy
oddziaływania na osoby sprawujące władzę w Polsce.

Odnośnie zarzutu, że mój przebieg kariery zawodowej przyspieszył po tym, jak
w 2021 r. podpisałem listę poparcia sędziemu Markowi Jaskulskiemu do KRS. A zatem
po około 2 latach od tego momentu zostałem Wiceprezesem SO w Poznaniu.
Rzeczywiście, nastąpiło to w iśćcie ekspresowym tempie. W tym okresie bardzo
ciężko pracowałem a nie zajmowałem się dbaniem o przebieg mojej kariery. Nie
rozumiem w ogóle dlaczego Pan Minister Sprawiedliwości posługuje się takim
pojęciem. Praca Sędziego to służba Polsce i jej Obywatelom.

Co do kwestii dotyczących nierównomiernego obciążenia Prezesa i
Wiceprezesów to chcę Szanownych Członków Kolegium poinformować, że zgodnie z
ustaleniami poczynionymi po powołaniu mnie na wiceprezesa, z uwagi na fakt, że
pracuję w najbardziej obciążonym wydziale SO w Poznaniu, w momencie obejmowania
funkcji wiceprezesa, w moim decernacie było około 600 spraw, a Pan sędzią T.
Kosmalewicz miał tych spraw znacznie mniej według mojej wiedzy na ten temat około
30, zostało ustalone, że za około półtora roku, jeśli ilość spraw w moim decernacie
zmniejszy się, to moje obowiązki jako wiceprezesa ulegną zwiększeniu. Niewątpliwie,
gdyby był jeszcze jeden wiceprezes, to można byłoby rozdzielić obowiązki w bardziej
równomierny sposób. Może powinienem był zrobić jak czyniono to w przeszłości, kiedy
Sędzia obejmował funkcję Przewodniczącego Wydziału lub Prezesa Sądu, w związku z
nowymi obowiązkami, odbierano mu znaczną ilość spraw po to tylko aby mógł w
sposób należyty wywiązywać się z nowych obowiązków. Ja tego nie zrobiłem, gdyż
miałem na uwadze pozostałych Sędziów z mojego wydziału, obciążonych pracą ponad
miarę. Jeśli jednak to jest przeszkoda w prawidłowym wykonywaniu przez mnie
obowiązków wiceprezesa to pomyślę nad tym czy nie złożyć takiego wniosku.

To wszystko co chciałem Państwu – Członkom Kolegium przekazać,

Pragnę też w tym miejscu zaznaczyć, iż na skutek tego, że pismo pana Ministra
Sprawiedliwości zostało rozpowszechnione w środkach masowego przekazu, a jak
wskazywałem wyżej, zostały w nim podane informacje nieprawdziwe na temat mojej
osoby, które w oczach podsądnych mogą powodować zastrzeżenia co do mojej
bezstronności, rozważam przesłanie mojego oświadczenia do wszystkich Sędziów
orzekających w SO w Poznaniu, oraz SR w Apelacji Poznańskiej, a także do Prezydenta
RP, Marszałka Sejmu, Premiera RP oraz Przewodniczącej KRS, jak również do
niezależnych Stowarzyszeń Prawniczych.

Uważam, że skoro ktoś próbuje podważyć moją niezawisłość, nie mogę milczeć.
Tego nauczył mnie mój ojciec ś.p. Tadeusz Inglot, który należał do zaszczytnego grona
Żołnierzy Wyklętych. Był on, pomimo upokorzeń które przeszedł ze strony tzw. władzy
ludowej, człowiekiem dialogu, ale w sytuacji kiedy Ojczyzna była zagrożona,
podejmował walkę. Przesiedział on wiele lat w więzieniu, tracąc swoje najlepsze lata.
A kiedy wyszedł na wolność , ukończył Studia Wyższe, pracował, i na pewnym etapie
zaproponowano mu objęcie stanowiska dyrektora on z tego zrezygnował gdyż
warunkiem było wstąpienie do PZPR. To są wartości które wyznaję, i oczernianie mnie
w sposób w jaki to zostało zrobione oceniam bardzo negatywnie i nie pozwolę aby takie
kalumnia pod moim adresem były formułowane. Także moja siostra Julitta Inglot
(obecnie Włodarczyk) , kiedy zaczęły się zmiany w Polsce w 1980 r., podczas studiów
była aktywną działaczką NZS – u, za co w czasie stanu wojennego przez kilka miesięcy
była internowana.

CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM.

SSO Michał Inglot